Przywiązanie



Czy wiesz, że już w pierwszych latach Twojego życia tworzy się pewien model wchodzenia w relację, który potem będziesz wielokrotnie odtwarzać z różnymi osobami?

Schemat powstaje na podstawie tego, czego dziecko (czyli Ty x lat temu) doświadczyłeś podczas interakcji z rodzicami i innymi ważnymi dla Ciebie postaciami.

Model relacji skoncentrowany jest wokół:

-posiadanego przez dziecko przekonania, że ważna dla niego osoba będzie dostępna, gdy ono będzie tego wymagać (to się po prostu czuje),

-oczekiwań dziecka (optymistycznie dziecko zakłada, że zostanie pokochane),

-stabilność bliskiego opiekuna (dziecko ma poczucie, że będąc w bliskiej relacji z osobą opiekuna może poznawać świat i wówczas nie stanie mu się nic złego). Opiekun ma tu taką kojącą funkcję.

Właśnie te trzy czynniki składają się na przywiązanie, jakie wytworzy mały człowiek. Czasem jeden lub więcej z tych czynników zawodzą. Nie wszyscy rodzice potrafią być dostępni emocjonalnie, gdyż sami tego uczucia nie doświadczyli od swoich opiekunów.

Kluczowe są tu pierwsze lata życia (do ok 4,5 roku życia)

Takie przykre wydarzenia jak :

-rozwód rodziców,

-przeprowadzka,

-napad,

-częste pobyty w szpitalu w okresie dziecięcym lub nastoletnim,

-inne trudne dla jednostki wydarzenia

MOGĄ ALE NIE MUSZĄ zmieniać typu przywiązania z bezpiecznego na pozabezpieczny (nie pozwalający na budowanie stabilnej bliskości w relacji).

Jak to działa?

Mając w swojej pamięci i doświadczeniu brak ciepła, bliskości, czułości wyniesiony z relacji z opiekunem, w głowie masz pewien schemat, według którego relacje ludzkie pozbawione są tych elementów. Gdy więc trafisz na osobę, która buduje bliskość poprzez kontakt, ciepło i dostępność możesz czuć się przytłoczony lub wręcz zły, bo nie umiesz czegoś takiego przyjąć, nie wiesz jak na to zareagować. Z kolei Twój partner może nie rozumieć Twojej reakcji i tego co się między Wami dzieje.

Podobna sytuacja: możesz być bardziej zainteresowany relacją, w której ta druga strona  jest surowa, niedostępna (np.jest w innym związku, lub rzadko pisze), jakoś tak bardzo pociągają Cie ,,brutale'' lub ,,kobiety-kameleony''.

Analogicznie, osoba prezentująca przywiązanie bezpieczne statystycznie rzadziej będzie w intymnej relacji z osobą nadużywającą przemocy lub/oraz szybciej dostrzeże w partnerze niepokojące ją cechy i nie zerwie kontaktów z bliskimi, którzy niepochlebnie wyrażają się o jej drugiej połówce.

Bardzo optymistycznym jest fakt, że nad jakością przywiązania można pracować. Dzieje się to w zaciszu gabinetu psychoterapeuty. Jest to taka praca, w której potrzebny jest upływ czasu na zrozumienie i wdrożenie zmian oraz Twoja i terapeuty cierpliwość. Pomocne są również relacje z innymi osobami oparte na szczerości (stopniowo otwierasz się na drugą osobę, w tempie które jest dla Ciebie optymalne).

W praktyce

Może się okazać, że emocje które kiedyś przeżywałeś w bliskiej relacji zniekształcają odbiór drugiego człowieka. W praktyce pojawia się generalizacja.

W gabinecie często słyszę od pacjentów stwierdzenia w stylu:

wszystkie kobiety są ..... (i nie pada tu słowo sympatyczne),

mężczyźni są .... (delikatnie mówiąc niegodni zaufania),

Pewnie racjonalnie wiesz, że tak nie do końca jest, ale Twój odbiór emocjonalny jest zupełnie inny. Może się kiedyś na kimś zawiodłeś. Jednak budując relacje  na takim niefajnym oczekiwaniu nie pozwolisz sobie na poznanie od podszewki partnera/partnerki. Nie mówiąc już o tym, że związki podszyte niepewnością czy pesymizmem nie będą przynosić  satysfakcji. A to zdecydowanie ważna składowa szczęścia w życiu.

Jak dowiodły liczne badania, osoby posiadające bliskie relacje żyją dłużej i rzadziej chorują Czy nie brzmi to optymistycznie?