FAQ

W psychologii duży nacisk kładzie się na potrzebę indywidualnego podejścia do każdego człowieka. Na procesie poznania klienta/pacjenta i zrozumienia jego trudności oparty jest właśnie proces psychoterapii.

Czy to zdrowie czy już choroba?

Każdy człowiek posiada pewne zasoby psychologiczne, a więc zestaw cech korzystnie wpływających na zachowanie równowagi psychicznej.

Obserwowałeś kiedyś człowieka, która ,,podupadł na zdrowiu psychicznym'' z niezrozumiałego dla Ciebie lub błahego powodu? To samo wydarzenie może wpłynąć na:

- osobę A powodując jej załamanie nerwowe,

- osobę B, dla której będzie to przysłowiowa ,,bułka z masłem''

Zatem jak to jest z tą ludzką psychiką?

Na sprawę zdrowia psychicznego można spojrzeć w dwojaki sposób:

- jako brak psychopatologii (np. patrząc na to czy jest tzw. ,,wyraźny objaw''),

- jako cały zasób ,,ciepłych cech''

To dość obszerna i ciekawa koncepcja zdrowia psychicznego, jej autorką jest austriacka psycholog Marie Jahoda.

Co składa się na tzw. ,,pozytywne podejście'' zdrowia psychicznego?  Dale lepszego zrozumienia tłumaczę na przykładach.

- poczucie własnej wartości (np. ,,Jestem wartościowym człowiekiem, mam prawo do....''),

- szacunek do samego siebie (np. ,,Zasługuję na to, aby być dobrze traktowanym''),

- autonomia i niezależność w podejmowaniu własnych decyzji (np. ,,Mam prawo kupić sobię tę kanapę, choć teściowa wybrałaby inną''),

- świadomość swoich potrzeb, odczuć i celów (np. ,,wiem, że jeśli raz na 3 miesiące/pół roku/rok nie wezmę urlopu jestem jak Zombie),

(np.  ,,teraz będę poszukiwać kobiety/mężczyzny, która/który też myśli o założeniu rodziny/wcale o tym nie myśli),

WAŻNE: bo ja tego chcę,a nie bo oczekuje tego społeczeństwo/rodzina/etc.

(np. ,,chciałbym/chciałabym nauczyć się pływać/gotować/jeździć na rowerze/częściej......)

- nawiązywanie relacji, podtrzymywanie ich (posiadanie choć jednej osoby, z którą ma się bliską relację),

- świadomość siebie samego poparta realistyczną oceną (np. ,,Baletnicą/etc... to ja już raczej nie zostanę, ale jestem bardzo dobra/y w.....)

Z wizytą u psychologa nie trzeba czekać, aż nastąpi kryzys czy znaczne pogorszenie nastroju. 

 

Czy to mi coś da?

Choć różnimy się życiowym doświadczeniem to chyba nie ma człowieka, który nie zastanawiałby się choć raz w życiu czy to już nie czas, abu udać się do psychoterapeuty. Niekiedy na takiej refleksji właśnie się zakończy. Innym razem taki pomysł będzie towarzyszyć Ci przez dłuższy okres czasu, aż w końcu przełamiesz się i umówisz na spotkanie ze specjalistą. Znam osoby, które przełamały się po 10 latach, gdy przytłoczył je szereg życiowych wydarzeń.

Okoliczności, w których podjąłeś/podjęłaś taką decyzję mogą być różne (kryzysowe wydarzenie, chęć rozpoczęcia nowego etapu w życiu, złość na cały świat) wydaje się, że są pewne czynniki przemawiające na korzyść rozpoczęcia psychoterapii. Zapoznaj się z nimi.

A jak akceptacja

Zaakceptuje to, że psychoterapeuta nie jest idealny, wiem jednak i czuje, że chce mi pomóc. W psychoterapii mówimy o tzw. sojuszu terapeutycznym czyli sytuacji, w której klient i terapeuta nawiązali ze sobą relację terapeutyczną i pracują nad osiągnięciem ustalonych celów.

C jak czas:

Choć jestem niecierpliwy to dam sobie czas, bo wiem, że na wartościowe efekty trzeba poczekać. Skoro problemy narastały przez dany okres czasu (często x lat), to nie uda się dotrzeć do sedna tych trudności w przykładowo 4 spotkania.

D jak dam sobie szansę:

Robię to dla siebie,  to ja chce coś odmienić. Choć wiadomo, że skorzystają też na tym inni (np najbliższe otoczenie).

M jak motywacja:

Motywacja osoby zgłaszającej się na terapię, tzw. motywacja wewnętrzna. Gotowość do wysiłku jakim jest  uczestniczenie w procesie psychoterapii. 

W jak wiem co mi przeszkadza:

Jestem świadom posiadanych trudności, tego, że wiem nad czym chcę pracować.

R jak ryzyko:

Zaryzykuje, że efektem końcowym terapii będzie to, że poczuje się lepiej, że nastąpi we mnie jakaś zmiana. Zdaje sobie sprawę, że mogę mieć kryzysowe momenty podczas terapii (np. będe zły na terapeutę, albo będę pokonywał lenistwo w systematycznym uczęszczaniu na spotkania).

S jak spróbuję:

Spróbuję najpierw omówić swoje trudności, powiedzieć wprost terapeucie o swoich oczekiwaniach, o swoim niezadowoleniu zamiast od razu zrywać kontakt.

 

Czy będziemy mieli o czym rozmawiać?

Osoby zgłaszające się na terapię  często obawiają się, że nie będą wiedzieć jakie tematy poruszać z terapeutą lub że temat rozmowy szybko się wyczerpie. Nierzadko słyszę od pacjentów, że chcieliby się jakoś przygotować, sformułować pisemnie wypowiedź lub poznać wcześniej ,,pytania''.

Tymczasem, jak wynika z mojego doświadczenia odwiedzają mnie sami ciekawie ludzi z nietuzinkowymi  wyzwaniami, które przed nimi stoją.

Jako terapeuta rozumiem, że można mieć różne obawy. Obawy choćby związane z osobą psychoterapeuty lub z celowością wizyty. 

Dlatego właśnie pozostając w empatii z drugim człowiekiem w aktywny sposób prowadzę dialog upewniając się, że dobrze rozumiem, zadaje pytania pomocnicze. Wiem, że niełatwe może być nazwanie tego z czym się przychodzi. Niekiedy brakuje słów lub mętlik w głowie jest tak duży, że trudno o zwerbalizowanie własnych myśli. Ja również czasem się stresuję. Dlatego właśnie uważam, że efektywna terapia wymaga czasu, aby poczuć się swobodniej we własnym towarzystwie i pozwolić  terapeucie dotrzeć do sedna  zgłaszanych trudności, rozgryźć problem od środka.

Często, w gabinecei słyszę  takie pytanie: jak przygotować się do wizyty?

Moja odpowiedź brzmi: przyjdź do psychologa z otwartą głową. NIe przejmuj się stresem, oswoisz go, gdy zaczniesz mówić.

To całkiem naturalne, że się stresujesz w końcu robisz coś po raz pierwszy.

A nawet jeśli to Twoje kolejne spotkanie z zawodem psychologa/psychoterapeuty, to też może być stresujące. W końcu mogą towarzyszyć Ci różne wspomnienia poprzedniej osoby.

Warto jednak, abyś dał sobie szansę, bo jeśli Ty jej sobie nie dasz to nikt tak naprawdę nie będzie w stanie Ci pomóc.